Forum Forum poświęcone przekopnicom Strona Główna
Forum Forum poświęcone przekopnicom Strona Główna -> Ankiety i ogłoszenia-> hapyy
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
hapyy
PostWysłany:
aaa4

 
Dołączył: 16 Wrz 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5




Kiedy nakarmiony i wymyty Kaniuk spoczal wreszcie pod puchowa pierzyna, uzyczona laskawie przez mlynarzowa Kordelie, dumna posiadaczke jednej z dwoch puchowych pierzyn w osadzie, Kot Wiedzmy wychynela z chaszczy porastajacych resztki dworzyszcza. Niespiesznie, z zadartym ogonem przeszla glowna ulica wioski ku domkowi przybysza. Byla to malenka chatynka przytulona do tylnej sciany swiatyni i tak swieza, ze drewno wciaz zdawalo sie swiecic w ciemnosci. Kot Wiedzmy pojedynczym prychnieciem ostrzegla drobnego kundelka, ktorego z niewiadomych powodow uwiazano tuz przy samym wejsciu, i wskoczyla na ganek. Drzwi byly co prawda zaparte na skobel, ale Kot Wiedzmy nie darmo od lat mieszkala w obejsciu Babuni Jagodki. Miesieczne swiatlo zatanczylo na sosnowych deskach, skobel odskoczyl z gluchym stuknieciem. Kot Wiedzmy ziewnela wdziecznie i przeszla przez prog.Obcy poruszyl sie lekko na stosie poduch w poszewkach z wykrochmalonego plotna, a przyczajona na szczycie lozka nocnica zaklekotala gniewnie, ale ledwo Kot Wiedzmy podeszla blizej, czmychnela bez zwlekania przez komin. Ryza kocica stapala po sciezce swiatla tak delikatnie, ze slomiane zabawki zawieszone u powaly dla odstraszenia zlego nawet nie drgnely. Wskoczyla na wysoki zaglowek, przechylila leb i popatrzala z gory na przybysza. Mial na twarzy cztery glebokie, nabiegle krwia szramy, ktore poznawala bardzo dobrze. Oddychal [link widoczny dla zalogowanych]
jednak tak spokojnie, ze nawet troche go pozalowala. Tracila lapka jego wlosy, jasne i spotniale od snu, a on cos zamamrotal i otarl sie policzkiem o jej futerko. Pachnial miodem i chmielowymi szyszkami, zupelnie inaczej niz parobkowie, ktorzy odwiedzali nocami Babunie Jagodke. I byl zupelnie bezbronny, albo glupi jak szalony Kuflik, ktory pasal wioskowe swinie w debowym lasku za dworem wladyki.

Rozejrzala sie po izdebce. Nocnica wciaz krazyla ponad kominem, powrzaskujac z niechecia, ze odpedzono ja od zdobyczy. Kot Wiedzmy rozumiala bardzo dobrze, ze nocnica nie odstapi tak latwo, skoro komina nie omotano nawet najmarniejsza czerwona nicia dla odstraszenia zlego, a w oknach i na progu poskapiono galazek wilczomlecza. Byla to rzecz nader dziwna, bo w Wilzynskiej Dolinie nawet najdurniejsza baba nie zaniedbalaby zakopac przed brama pietki poswieconego chleba i nie ulozylaby sie do snu rownie lekkomyslnie. Nie widziala ani krzyny soli w katach chaty, nie nakreslono chocby najmarniejszego zaklecia na belce stropowej. I zdumiewalo ja to ogromnie.

Z wahaniem dotknela lapka przybysza i powachala jego czolo. Ostroznie, bo nieraz widziala, jak czarownice pod postacia nietopyrkow zlatuja sie do chatki Babuni Jagodki i bala sie, aby sie nagle w cos pokracznego nie przemienil. Ale on tylko zmarszczyl sie lekko, kiedy kocie [link widoczny dla zalogowanych]
wasy polaskotaly go w nos, i usmiechnal przez sen, zupelnie jakby nie widzial mamunow, ktore majaczyly za przeslaniajacymi okno blonami. Kot Wiedzmy w zamysleniu zaczela wylizywac sobie lapke, wciaz czujac na pazurkach jego krew. Wiedziala, ze mamuny dopadna go przed switem - jesli nocnica nie uczyni tego wczesniej. A jezeli mary juz raz zakosztuja jego zywota, beda co noc obsysac go z sil, poki nie zemrze z wyczerpania i udreczenia.

Nie, wlasciwie nie miala zamiaru do tego dopuscic. Wrzeszczal tak zabawnie, kiedy spadla mu na grzbiet z dachu kapliczki. A poza tym bardzo ladnie pachnial.

Nastepne dwie godziny Kot Wiedzmy spedzila nader pracowicie. Najpierw przepedzila mamuny. Na nocnice nie mogla wiele poradzic, poki nie przysiadla gdzie na gruncie. Obfukala ja tylko starannie i zawlokla do komina kilka galazek wilczomlecza, zebranego napredce z przyswiatynnych mogilek. Potem pobiegla rysia az nad rzeke, w ruiny spalonego przez grasantow mlyna, gdzie gniezdzilo sie stadko osieroconych koboldziat. Spedzila je zgrabnie w gromadke, choc najstarszy z koboldow stawial sie i mruczal pod nosem, ze nie pojdzie na sluzbe na plebanie, bo zaden z jego przodkow nigdy nie paral sie rownie haniebnym rzemioslem. Dopiero kiedy Kot Wiedzmy wyszczerzyla ostrzegawczo kly, koboldy ruszyly rzadkiem w kierunku plebanii, ale nadal sarkaly pod nosem. Wolalaby kilka skrzatow, ktore byly stwory porzadniejsze i bardziej posluszne, ale te ostatnimi czasy nie mnozyly sie nazbyt ochoczo w Wilzynskiej Dolinie. Zreszta wszystkie spaly teraz spokojnie w popielnikach, pod wlasna strzecha.

Na szczescie koboldy mimo zalow i utyskiwan dosc mialy obozowania pod golym niebem, wiec zakrzatnely sie zywo wedle gospodarstwa. Kot Wiedzmy przypatrywala sie temu uwaznie przez chwile i znow podeszla do lozka. Obcy wciaz spal na wznak, a jego piers poruszala sie przez sen lagodnym, miarowym rytmem. Nader zachecajaco. Kot Wiedzmy ziewnela, przeciagnela sie i ostroznie, bardzo ostroznie polozyla na pierzynie jedna, potem druga lapke. Nic sie nie stalo. Podumala jeszcze chwilke, usadowila sie na samym srodku jego piersi i zaczela mruczec.

Od dawna miala na to ochote.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Forum Forum poświęcone przekopnicom Strona Główna -> Ankiety i ogłoszenia -> hapyy
 
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

  
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2002 phpBB Group

Regulamin

Design by: Infected-FX